Szukaj na tym blogu

piątek, 30 listopada 2012

"Wygrywa ten, którego karmię"

Ta bajka ma dziesiątki wersji. Sam już nie wiem, kto pierwszy mi ją opowiedział.

W każdym człowieku walczą na śmierć i życie dwa wilki. Jeden to symbol wszystkiego tego co dobre i piękne, co dziecięce, co czasem łatwowierne, co chce otwierać się na innych i w wolności pomagać. Drugi to symbol "niech się dzieje moja wola", symbol nieliczenia się z kosztami wprowadzania własnych wizji, to agresja i naginanie innych, czasem "dla ich dobra", to także atak wyprzedzający, to strach, samotność.

Rozmawia wnuczek z dziadkiem:
- Dziadku, ale który wilk wygra?
- Nie ma na to odpowiedzi.
- No dziadku, no który wilk wygra we mnie?
- Ten, którego nakarmisz!

I tu uderza mnie pytanie: a czym ja codziennie (się) karmię, czego szukam?
A może raczej czego / kogo słucham? Co wchodzi we mnie przez oczy, przez uszy, gdzie bywam ...?

Przecież to ode mnie zależy czy wciąż będę "jak dziecko" wierząc, że co prawda ja jak rolnik mogę zaorać, posiać, podlać, ale to ostatecznie Bóg da wzrost. Ode mnie zależy czy uwierzę, że to Łaską jesteśmy zbawieni, nie przez uczynki.

To moja decyzja czy posłucham wiecznego strumienia narzekań: "tak to już jest", "nikomu się to nie udało", "jest kryzys", "jest bardzo trudno", "po co się wychylać" itp.

Dwa wilki, które walczą ...

Napisały mi się takie dwa wierszyki:

---------------------------------------
miękkie posłanie, nowe okna
lampa solna na parapecie
tańczą płomyki a ja dotknę
strefy, o której nic nie wiecie

jaskinia ciemna i wilgotna
kto wie, co w środku tam się czai
a jednak ciągnie mnie niezmiennie
napić się wody z tych ruczai

lecz jak otworzyć takie wrota,
co nie wiadomo czy istnieją
czy szukać mam czarnego kota
co tylko błyska swych kłów bielą?

kaszel mnie dusi jakby trzymał
to co niewypowiedziane
tak męczy teraz, czyżby wiedział?
co niezadługo już się stanie

ten wiersz, trochę - jak kromka chleba
co z wodą posila skazańca,
który choć przywykł do swej celi
do już innego idzie tańca

---------------------------------------

Jak mało słów czasami trzeba
a jednak wiele w pył się wzbija
Jak bardzo potrzebuję chleba
co Życiem nigdy nie przemija

W dolinie luster tak zmęczony,
gdzie moje okno się podziało?
pode mną połamane trony
Czy ujdę z tej wędrówki cało?

Dolina kończy się gardzielą,
jaskinia ciemną pod górami,
gdzie ślepi los ciemności dzielą,
gdzie w tłoku, pozostają sami

A jednak w góry wiecznych trzewiach
jedynie płonie Wieczny Ogień
to tam mi dostać się tak trzeba
inaczej pierścień mnie pochłonie

I droga, która krwią spłynęła
tak boli, że wiecznie nie moją
pozwól mi przyjąć Zbawiciela
oby jedyną był ostoją

I wiersz, znowu jak kromka chleba
co noc w objęciach tkwi skazańca
I los zamknięty w tych ułomkach
aż tak do szczęśliwego końca

---------------------------------------

A potem przypomniał mi się taki fragment Poematu Boga Człowieka Marii Valtorty:
mówi Jezus: "Kiedy [w człowieku] duch jest panem, wtedy nie zmienia się on za każdym powiewem wiatru, który nie może być wciąż wonną bryzą... Gdy cierpi, nie gniewa się. Nie ustaję w modlitwie, żebyście doszli do tego panowania ducha. Wy jednak musicie Mi dopomóc przez wasz wysiłek..."  [http://www.voxdomini.com.pl/valt/valt/v-04-019.htm]

Idę drogą. Jak rosną mi skrzydła muszę pamiętać by wracać na ziemię. Jak upadam, tym szybciej muszę wstawać by w ziemi nie tkwić tylko po niej chodzić. To proces. Wiatr nie może być wciąż wonną bryzą. W końcu to suchy, pustynny wiatr rzeźbi twarz i wyostrza wzrok.

Zanim pójdę nakarmić mojego wilka zapraszam do obejrzenia teledysku grupy Luxtorpeda:

https://www.youtube.com/watch?v=pHyu1yH1kgs

Obraz, muzyka porywa - posłuchajcie tekstu! Jak on mówi o Wolności!

Mam nadzieję, że kiedyś się spotkamy.

Trzymajcie się!
Michał

ps. czy też nie macie wrażenia, że debata już się zaczęła? Posłuchajcie co mówi i jak mówi: https://www.youtube.com/watch?v=N7uRcd5UeD4


wtorek, 20 listopada 2012

Historia pewnej rozmowy albo o debacie, która ... już trwa

Od czasu do czasu wpadają mi w ręce (czy raczej oczy) strony, które komentują obecną rzeczywistość gospodarczą i polityczną. Przyznam, że lampka ostrzegawcza zapaliła mi się po raz pierwszy, gdy zrozumiałem, że informacje te budzą mój strach. Nie jest dobrze działać pod wpływem strachu, a przecież zwykle do działania zachęcają zamieszczane tam informacje.

Zapraszam Was do szybkiej podróży w czasie ;)

Jest rok 2009, w którym prowadziłem bardzo ciekawą rozmowę z pewnym ciekawym człowiekiem. Usłyszałem wtedy taką teorię:
 
"Demokratyczny świat zmienia się w kołowym cyklu. Kiedy następuje czas przełomu do władzy przychodzą bohaterowie, herosi, rycerze. Są oni szorstcy, ale przeprowadzają przez Morze Czerwone. Po jakimś czasie ludzie mają dosyć herosów i potrzebują odmiany. Wybierają zatem pięknisiów, układnych, ślicznych. To jest ten moment, kiedy świat taki jakim stworzyli go bohaterowie zaczyna doskonale działać. Wszystkim powodzi się lepiej. Snute są szerokie plany i wydaje się, że tak będzie zawsze. Wtedy wydaje się, że droga do władzy prowadzi tylko poprzez bycie jeszcze piękniejszym, jeszcze ładniejszym, jeszcze... W ten sposób do władzy dochodzą oszuści, kłamcy i podelece. Ale wtedy pojawiają się pierwsze oznaki kryzysu, a z nimi oszuści nie potrafią sobie dać rady (niby jakim cudem). Ciągle jeszcze wydaje się, że im się uda – ale zaczyna szwankować coraz więcej, a naród oczekuje by ktoś im wytłumaczył, ktoś ich poprowadził, ktoś dał receptę. Niestety, to jeszcze nie jest czas nowych bohaterów – to dopiero czas pajaca. Pełnego nadzwyczajnych recept, wielkiej strategii, pomysłów na uzdrowienie. Dopiero na nim cykl się zamknie i da drogę nowym bohaterom.

Nie zawsze można spersonifikować dany cykl z jedną osobą – to może być Ktoś i Jego epigoni.

Nie każda część cyklu jest jednakowo długa...


Możesz ułożyć tak sobie amerykańskich prezydentów (zaczynam od herosa)


Roosevelt i następcy --- Kennedy i LBJ --- Nixon... --- Carter --- Reagan (znowu heros) --- Clinton --- George W.Bush --- Obama?


A możesz przejechać się także po innych krajach:


Wałęsa --- Kwaśniewski --- Miller i jego komanda --- Kaczyński lub Tusk (w zależności od uznania)

  
Uwaga pierwsza:
Ten cykl działa (według mojej teorii) w krajach demokratycznych, ponieważ odpowiada zachowaniom i potrzebom mas (zwanych niekiedy tłumem, niekiedy elektoratem, niekiedy narodem).
 
A druga – do Twojego zastanowienia się, bo sam nie mam jeszcze wyrobionego zdania. Otóż wydaje się, że sztuka wyprzedza politykę o jeden cykl (musiał być Elvis, żeby był Kennedy; musiał być Jarocin, żeby był 1989 w Polsce). Natomiast biznes jest o jeden cykl spóźniony. Czyli wizjonerzy typu Jobs i Gates mogą zabłysnąć za Clintona, ale w czasach herosów to biznes robi za pajaca. Dzisiaj wypadałoby, że biznes jest w fazie oszusta. Czy zatem wierzysz w szczerość zaangażowania w „zielony przemysł”, eko-korporacje i społeczną odpowiedzialność biznesu?
"




Gdy zapytałem czy mogę się tą teorią podzielić na blogu okazało się, że powstał już artykuł na ten temat : http://liberte.pl/koniec-pewnego-cyklu-herosi-wspaniali-mistrzowie-obludy-i-szamani/

I tu dochodzimy do sedna sprawy:

Michał Jaworski pyta "Kim są ludzie, którzy wprowadzą Polskę w kolejny cykl, a ich nazwiska będą błyszczały pełnym blaskiem w kolejnym czasie Wspaniałych? Dziś są po studiach, a możliwości rozwoju nie bardzo ich satysfakcjonują. Nie chcą iść do korporacji, gdzie wprawdzie czekają niezłe pensje i klimatyzowane biura, ale stają się bezwolnymi pionkami. Nie sądzą, by założenie własnego biznesu i użeranie się z urzędnikami miało przyszłość. Nie uważają też, że pieniądz jest miarą wszechświata, ale ubogi duchem świat polityki ich nie pociąga. Życie w organizacjach pozarządowych nie jest dla nich planem długoterminowym. Nie wierzą ani w „społeczną odpowiedzialność biznesu”, ani w „innowacyjność państwa”, zdając sobie sprawę z tego, że pewnych zadań państwo nie powinno przekazywać biznesowi (i vice versa!). Mają kłopot z wyborem swoich preferencji politycznych, trafnie odgadując, że wszystkie partie – z ich perspektywy – są takie same i nie mają im nic do zaproponowania. Na chandrę słuchają Amy Winehouse i czytają Stiglitza, choć nie identyfikują się z kierunkiem rozwoju, jaki on kreśli.
Czekam na kolejną debatę, która zostanie opisana jako pamiętna. Jest bliżej, niż się tego spodziewamy
."

Zobaczcie jak zmienia się scena artystów, posłuchajcie tekstów, tego, co jednostki wrażliwe śpiewają (czasem krzyczą) zanim ktokolwiek to zauważy. Nie patrzcie na styl wrażliwości: punk, rock, hip-hop, poezja śpiewana,....,  posłuchajcie tekstów.

Na blogu działają komentarze;) zapraszam do wrzucania linków ..

Czy wspomniana przez Michała Jaworskiego debata czasem już się nie zaczęła?

poniedziałek, 19 listopada 2012

o. Fabian

Na tym blogu wciąż polecam adres droga-gwaltownika.blogspot.com, polecam konferencje o. Fabiana Błaszkiewicza. To tam dowiedziałem się, że grzechem jest nierozwijanie talentów, które złożył nas Bóg.

Dowiaduję się dziś, że decyzją o. prowincjała Wojciecha Ziółka
 SJ z dnia 16.11.2012 o. Fabian Błaszkiewicz został suspendowany (zawieszony w pełnieniu wszelkich funkcji kapłańskich). Jednocześnie o. prowincjał podkreśla, że nie ma zastrzeżeń wobec treści publikacji o. Błaszkiewicza.

Hmm...


Przeczytałem z dużym smutkiem tą informację, ale i z nadzieją. Bóg oczyszcza i udoskonala swoje dzieła. Ważny jest przecież nie człowiek, ale przekaz. Może człowieka było za dużo? A może za mało pamięci skąd to wszystko?


Dziś bardzo przemówiły do mnie czytania, szczególnie koniec pierwszego (http://mateusz.pl/czytania/2012/20121119.htm). O. Fabian z pewnością też czyta dziś te słowa.

Pamiętajmy, że Bóg kocha swoje narzędzia i to ostatecznie od Niego zależy rezultat. Co możemy zrobić? Pamiętać tu i teraz o modlitwie za o. Fabiana. Możemy też i idźmy dalej pamiętając, że ważne jest nauczanie, przekaz. Ważny jest Duch. My nie mamy guru bo nawet Jezus wskazywał na Boga Ojca. My mamy Boga a On kocha swoje dzieci.

Trzymajcie się!
Michał

ps. pełna informacja na: 
http://www.pureprofit.pl/?inc=zakladki&id=344

piątek, 9 listopada 2012

Ojczyzna

Zbliża się 11 listopada i to sprawia, że ponownie myślę sobie o Ojczyźnie. Myślę sobie o człowieku, o zmianie, o tym też jak ciężko spoglądać w przyszłość choćby o miesiąc i jak łatwo sięgać wstecz choćby i 20 lat śmiejąc się z dzisiejszej perspektywy z ówczesnych problemów.

Spójrzmy na Polskę oczami artystów (dlaczego akurat artystów? o tym już niedługo)

Jest rok 1987, bardzo dużo się dzieje w Polsce - aż ciężko wybrać. Rządzi w każdym razie generał, wprowadza kolejne podwyżki, plany kolejnej reformy, kto inny wzywa do bojkotu ...
[http://pl.wikipedia.org/wiki/1987]


http://www.youtube.com/watch?v=yia6Y_ST7IY&feature=related
Kult
"Hej czy nie wiecie"

Jest rok 1992, w Polsce rządzi wolny rząd. 1 lutego sejm uznaje wprowadzony w dniu 13 grudnia 1981 stan wojenny za nielegalny. Podczas posiedzenia poseł Leszek Moczulski rozwija skrót PZPR jako Płatni Zdrajcy, Pachołki Rosji. [http://pl.wikipedia.org/wiki/1992]

http://www.youtube.com/watch?v=a0vXhwYDfOA
Kazik
"Jeszcze Polska"


Jest rok 2012. Właściwie patrząc po tytułach prasowych mogę powiedzieć, co znajdę w każdej z gazet.
Patrzę czym różni się Polska AD1992 od Polski AD2012 w obiektywie operatora. Patrzę na budynki, na ludzi...
http://www.youtube.com/watch?v=OLjOtdOqtmY&feature=related
ARTCAM - Artur Gajdziński, Jacek Drofiak
POLAND


Myślę sobie, że warto zobaczyć to co mamy by zacząć za to dziękować (bez względu na to jak bardzo odbiega to od wymarzonego ideału).

Myślę sobie, że bez względu na stan posiadania Ojczyzna, za którą oddaje się życie zaczyna się w sercu, potem w rodzinie, wspólnocie, .... kraju.

http://www.youtube.com/watch?v=Nzh_KF3eCy4
Grzegorz Ciechowski
"Nie pytaj o Polskę"


ps. warto wiedzieć i pamiętać, choćby 11 listopada:
http://warszawa.gosc.pl/doc/1317737.Rozancem-w-kryzys