O. Fabian Błaszkiewicz przestał być jezuitą, jednak nadal
pozostaje kapłanem. Będzie mógł sprawować funkcje kapłańskie, jeśli np.
zostanie przyjęty do jakiejś diecezji.
O. Błaszkiewicz znany był jako rekolekcjonista, mówca motywacyjny i
artysta występujący jako DJ Fabbs. Zakon jezuitów postanowił usunąć go z
powodu przedłużającego się nieuprawnionego pobytu poza domem zakonnym
oraz z braku jakichkolwiek reakcji na upomnienia i wezwania do powrotu.
O. Błaszkiewicz nie chciał mówić o powodach swojego zachowania. Stwierdził, że są one konsekwencją „pewnej historii wewnątrz zakonu”. - Ja nie chciałem odchodzić z zakonu, niemniej przyjmuję tę decyzję - oświadczył, deklarując, że cała sprawa nie wpływa na jego związek z Kościołem. - Wręcz przeciwnie, jeszcze nigdy sprawy Kościoła i wiary chrześcijańskiej nie były mi tak bliskie - dodał były już jezuita. [źródło: http://gosc.pl/doc/1798925.O-Blaszkiewicz-nie-jest-juz-jezuita-pozostaje-kaplanem]
O. Błaszkiewicz nie chciał mówić o powodach swojego zachowania. Stwierdził, że są one konsekwencją „pewnej historii wewnątrz zakonu”. - Ja nie chciałem odchodzić z zakonu, niemniej przyjmuję tę decyzję - oświadczył, deklarując, że cała sprawa nie wpływa na jego związek z Kościołem. - Wręcz przeciwnie, jeszcze nigdy sprawy Kościoła i wiary chrześcijańskiej nie były mi tak bliskie - dodał były już jezuita. [źródło: http://gosc.pl/doc/1798925.O-Blaszkiewicz-nie-jest-juz-jezuita-pozostaje-kaplanem]
W całości utrzymuję to co napisałem rok temu: http://www.ponocy.blogspot.com/2012/11/o-fabian.html
Serdecznie polecam przy tym wystąpienie, które ciągle jest dla mnie prawdziwą Dobrą Nowiną. Spotkałem wiele osób przytłoczonych czasem gigantycznymi trudnościami i każda z nich czuła po przesłuchaniu to co ja. Drzewa poznajemy po owocach:
http://www.odnowa.jezuici.pl/sklep/246-w-imi-jezusa-moesz-wszystko.html
Jak widać po powyższym linku, sama płyta jest polecana i rozprowadzana przez Jezuitów.
Jak łatwo oceniać kapłanów. Nie mówią dobrych kazań, nie umieją słuchać w konfesjonałach, mają tyle wad, przywar, ... . Nawet zostawiając te wszystkie plotki i pomówienia bardzo łatwo przyjąć pozę "ostatniego sprawiedliwego". I nieustannie oskarżać! Z głębokości serca mówią usta.
Przychodzi mi tu na myśl o. De Mello, który napisał:
- Co mam czynić, by kochać mego bliźniego?
- Przestań nienawidzić samego siebie.
Uczeń rozmyślał nad tymi słowami długo i poważnie.
Po pewnym czasie powrócił i oznajmił:
- Ależ ja za bardzo kocham siebie.
Jestem egoistą i egocentrykiem.
W jaki sposób mogę się od tego uwolnić?
- Bądź serdeczny wobec samego siebie, a twoje "ja" będzie
zadowolone i pozwoli ci swobodnie kochać swego bliźniego.
W końcu nawet wszystkie przywary świata, które spoczywałyby na kapłanie (dla Twojego życia) nie mają znaczenia. Bez względu na wszystko - tylko przez jego-kapłana ręce Bóg przychodzi na ziemię w Swoim Ciele i Swojej Krwi. Tylko przez te ręce daje rozgrzeszenie ożywiając umarłych, choć jeszcze w ciele. Jeśli przez ręce kogoś, kto popełnił wiele błędów przyjdzie do Ciebie Bóg uwalniając Cię z prawdziwego piekła - będziesz go pytał o certyfikat nieskazitelności?
Czytający te słowa - nie zapomnij o modlitwie za kapłanów, szczególnie tych, u których widzisz niedoskonałości. Tak to już jest, że najbardziej narażeni na ciosy są Ci na pierwszej linii frontu.
Polecam artykuł: http://kramer.sj.deon.pl/fabian/
OdpowiedzUsuń