Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 19 listopada 2012

o. Fabian

Na tym blogu wciąż polecam adres droga-gwaltownika.blogspot.com, polecam konferencje o. Fabiana Błaszkiewicza. To tam dowiedziałem się, że grzechem jest nierozwijanie talentów, które złożył nas Bóg.

Dowiaduję się dziś, że decyzją o. prowincjała Wojciecha Ziółka
 SJ z dnia 16.11.2012 o. Fabian Błaszkiewicz został suspendowany (zawieszony w pełnieniu wszelkich funkcji kapłańskich). Jednocześnie o. prowincjał podkreśla, że nie ma zastrzeżeń wobec treści publikacji o. Błaszkiewicza.

Hmm...


Przeczytałem z dużym smutkiem tą informację, ale i z nadzieją. Bóg oczyszcza i udoskonala swoje dzieła. Ważny jest przecież nie człowiek, ale przekaz. Może człowieka było za dużo? A może za mało pamięci skąd to wszystko?


Dziś bardzo przemówiły do mnie czytania, szczególnie koniec pierwszego (http://mateusz.pl/czytania/2012/20121119.htm). O. Fabian z pewnością też czyta dziś te słowa.

Pamiętajmy, że Bóg kocha swoje narzędzia i to ostatecznie od Niego zależy rezultat. Co możemy zrobić? Pamiętać tu i teraz o modlitwie za o. Fabiana. Możemy też i idźmy dalej pamiętając, że ważne jest nauczanie, przekaz. Ważny jest Duch. My nie mamy guru bo nawet Jezus wskazywał na Boga Ojca. My mamy Boga a On kocha swoje dzieci.

Trzymajcie się!
Michał

ps. pełna informacja na: 
http://www.pureprofit.pl/?inc=zakladki&id=344

3 komentarze:

  1. http://www.fronda.pl/a/prowincjal-jezuitow-podjal-decyzje-o-zasuspendowaniu-o-fabiana-blaszkiewicza,23763.html

    "Decyzja ta powodowana jest długim czasem nielegalnego przebywania poza domem zakonnym, uporczywym unikaniem wszelkich kontaktów z przełożonymi oraz rosnącym zgorszeniem wiernych, którzy dowiadują się o jego nieregularnej sytuacji.

    Gdyby ktokolwiek z osób duchownych lub świeckich zasięgał u Was informacji w jego sprawie, proszę informować ich o sytuacji O. Fabiana.

    Podjęte kroki mają na celu skłonienie O. Fabiana do nawrócenia i powrotu na drogę życia zakonnego, a także uniknięcia skandalu, który odbiłby się negatywnie na wiernych oraz wszystkich tych, którzy biorą udział w prowadzonych przez niego konferencjach.”

    OdpowiedzUsuń
  2. Ryczypisk1 napisał(a):Lis 20, 2012, 11:54 rano
    Drogą do sukcesu jest... posłuszeństwo. A to jest coś, co łamie wewnętrznie dumę człowieka. Może człowieka zniszczyć i może człowieka rozwinąć. Wynik zależy od decyzji "poszkodowanego". Nie zawsze tak radykalne wezwanie do posłuszeństwa, jakim jest suspensa, jest adekwatną decyzją do "przewinień" człowieka-kapłana. Jednak nawet jeżeli jest to krzywdząca, niesprawiedliwa decyzja przełożonych, to przecież przerabiało ową lekcję pokory już wielu. I ci, którzy odrobili ją dobrze - tj. poddali się w zaufaniu tej decyzji, powierzając swoje pragnienia Bogu weszli na drogę maksymalizacji swoich dotąd ograniczonych możliwości - mówiąc po ludzku, stali się świętymi. Ci zaś, którzy twierdzili, że "wezwanie do posłuszeństwa" (poprzez np. właśnie wypełnianie suspensy) jest tak złe, tak niesprawiedliwe, tak "w oczywisty sposób niezgodne z Bożą wolą" i z tego powodu sprzeciwiali się decyzji kościelnych przełożonych - popadali w duchową, moralną i egzystencjalną degrengoladę (staczali się). Wybór drogi pozostaje po stronie "poszkodowanego"... My natomiast, jeżeli znamy ww. o. Fabiana Błaszkiewicza, możemy albo wspierać go modlitwą (by ofiarował swój ból, gniew, etc. z powodu "zawiasów" Bogu i wybrał drogę posłuszeństwa, tj. cierpienia, ale owocującego świętością, a więc maksymalnym rozwinięciem swoich talentów, zdolności, głębokości serca, etc. wg Bożego pomysłu i Bożych możliwości), albo zachęcać go do wkroczenia na drogę buntu, którego owocem będzie jego upadek duchowy, moralny, życiowy. Możemy też oczerniać go o "niezapięty rozporek", "trzymanie koca u nas w domu" (jak się poetycko wyraził o o. Błaszkiewiczu "św." Polipid 3 na innym forum), o zdradę, o zgorszenia, etc. - ale wtedy karmimy kogoś, kto żeruje (w nas i w świecie) na takich właśnie opiniach, a temu komuś wybitnie nie zależy, aby po tej ziemi chodzili ludzie posłuszni Bogu (posłuszni Bogu także w wymiarze posłuszeństwa swoim przełożonym zakonnym, choćby ta decyzja była niesprawiedliwa). Bądźmy tym, którzy przyczynią się do świętości swojej i drugiego człowieka - wspierajmy o. Błaszkiewicza modlitwą, postem, jałmużną, by on wszedł z decyzją o posłuszeństwie w tę kolejną lekcję. Pozdrawiam.
    [http://www.fronda.pl/a/prowincjal-jezuitow-podjal-decyzje-o-zasuspendowaniu-o-fabiana-blaszkiewicza,23763.html?page=6&#comments-anchor]

    OdpowiedzUsuń
  3. Dla mnie to jest po prostu niesamowite jak ludzie oceniają innych. Opowiadają o posłuszeństwie a nie wiem na jakiej podstawie. Chyba na każdej stronie gdzie jest o Fabianie to są komentarze o tym, że nie wytrwał w posłuszeństwie a powinien. Skąd ludzie wiecie co tam się działo? Skąd wiecie jak był traktowany we wspólnocie? Skąd wiecie jak u jezuitów w Polsce jest praktykowane życie wspólnotowe w zakonie?

    Fascynuje mnie czemu ludzie takie pochopne osądy dają odnośnie przestrzegania posłuszeństwa? Na podstawie czego? Bo chyba nie na bazie świętych, bo wtedy znali by różne przypadki choćby Joanny d'Arc. W takim razie na czym? Może czytają Biblię? To dlaczego nie wiedzą, że trzeba słuchać bardziej Boga niż ludzi? (Dz 5, 29) To może czytają Katechizm Kościoła Katolickiego? Ależ nie, bo one też stawiają sumienie ponad posłuszeństwo:

    „1782 Człowiek ma prawo działać zgodnie z sumieniem i wolnością, by osobiście podejmować decyzje moralne. „Nie wolno więc go zmuszać, aby postępował wbrew swojemu sumieniu. Ale nie wolno mu też przeszkadzać w postępowaniu”.”
    Generalnie polecam od 1776 do 1782. To może znają reguły życia zakonnego napisane przez świętych? To może jakieś dokumenty Kościoła? Też mi się nie wydaje. http://www.vatican.va/roman_curia/congregations/ccscrlife/documents/rc_con_ccscrlife_doc_20080511_autorita-obbedienza_pl.html 27.

    Oczywiście nie chodzi mi to by teraz pod pretekstem sumienia robić co się podoba, ale może warto się czasem zastanowić zanim się kogoś osądzi? Ja jak np. czytałem rok temu taki tekst pewnego jezuity o Fabianie „A co, jeśli uwierzył, że jest legendą...”, to miałem poważne wątpliwości czy rzeczywiście Fabian jest tą osobą, która najbardziej potrzebuje modlitwy.

    Nie mówię, że Fabian jest na pewno święty i 100% niewinny (choć nie wykluczam tego), ale po prostu uważam, że warto wstrzymać się od oceny przy tak małej znajomości faktów.

    A może w tym wszystkim jest jakiś Boży plan? Może wyrzucenie znanej osoby z zakonu da ludziom do myślenia? Może pogłębi ich wiarę i refleksję? Wyzwoli z pewnych schematów myślenia czy choćby ustrzeże kilku młodych ludzi przed pójściem do zgromadzenia gdzie marnują powołania?

    OdpowiedzUsuń