Szukaj na tym blogu

wtorek, 11 lutego 2014

Dobra nowina


 źródło: http://www.libertychurchnyc.com/2013/05/good-news-parker-green-podcast/

Czytania z ostatniej niedzieli warte są by oprawić je w ramkę. Niech moją ramką będzie to forum / ten blog. Zamieszczę tekst źródłowy a pod nim kilka słów komentarza. Jeśli coś przekręciłem lub pominąłem - proszę uzupełnijcie.

(Iz 58,7-10)
Dziel swój chleb z głodnym, wprowadź w dom biednych tułaczy, nagiego, którego ujrzysz, przyodziej i nie odwrócić się od współziomków. Wtedy twoje światło wzejdzie jak zorza i szybko rozkwitnie twe zdrowie. Sprawiedliwość twoja poprzedzać cię będzie, chwała Pańska iść będzie za tobą. Wtedy zawołasz, a Pan odpowie, wezwiesz pomocy, a On [rzeknie]: Oto jestem! Jeśli u siebie usuniesz jarzmo, przestaniesz grozić palcem i mówić przewrotnie, jeśli podasz twój chleb zgłodniałemu i nakarmisz duszę przygnębioną, wówczas twe światło zabłyśnie w ciemnościach, a twoja ciemność stanie się południem.


Twoje światło to to co robisz dobrze, co Ci wychodzi, co sprawia, że czujesz radość, co buduje Twoją samoocenę, daje satysfakcję, wprowadza Pokój, wpływa poprzez Ciebie na innych, podnosi ich, wzmacnia. Twoja Ciemność przeciwnie, to słabość, która Cię upokarza, policzkuje, oskarża, dołuje, poniża, odcina od Ciebie samego i innych, skazuje na samotność. Nosisz ze sobą jedno i drugie.
Wybierz. Jeśli chcesz by twoje światło oświetlało cały nieboskłon (jak zorza), jeśli chcesz kwitnąć, jeśli chcesz chodzić na tle chwały Twojego Boga (inni w istocie będą widzieć Tego, który stoi za Tobą ze wszystkimi tego skutkami). Jeśli chcesz by zawsze gdy wzywasz pomocy On rzekł "oto jestem":

- dziel się z innymi tym co masz, tak jak masz (swoim chlebem, jaki by w DANYM MOMENCIE on nie był)
- prowadź do domu tych, którzy się błąkają (do domu czyli do Ojca)
- traktuj drugiego człowieka godnie nawet jeśli tej godności nie widać
- nie odwracaj się od ludzi, wśród których wyrosłeś

To już będzie bardzo wiele ale jak osiągnąć taką doskonałość??? No i co w takim razie z tymi słabościami?

 Oto DOBRA NOWINA:

"jeśli u siebie usuniesz jarzmo, przestaniesz grozić palcem i mówić przewrotnie, jeśli podasz twój chleb zgłodniałemu i nakarmisz duszę przygnębioną, wówczas twe światło zabłyśnie w ciemnościach, a twoja ciemność stanie się południem".

Bądź dla siebie dobry! To Bóg zbawia - nie Ty Sam Siebie, choćbyś nie wiem jak się starał. Bóg wziął na siebie Twoje jarzmo! Pozwól Mu na to i dziękuj!! A przestaniesz grozić sobie i innym palcem i przewrotnie nakładać wymagania, których sam nie spełniasz a często nawet tkąć palcem nie chcesz.

Podziel się tym co masz, tak - również swoją słabością by nakarmić "duszę przygnębioną" - często ciężarem, z którym sobie nie radzi. Wtedy to co Ci się udaje da siłę na ciężkie chwile, a sama słabość będzie dla innych lekarstwem. Kojarzycie wspólnoty AA?? - przecież tam żyjący w trzeźwości alkoholicy pomagają tym, których na trzeźwość jeszcze nie stać. Zamieńmy alkohol na jakąkolwiek inną słabość i czy nie tworzy się wzór "dobrej nowiny" właśnie? Nie jesteś sam! Wstań, chodźmy! Jest Ten, który ma moc pomóc!

Drugie czytanie pokazuje jak to wygląda w praktyce:

(1 Kor 2,1-5)
Bracia, przyszedłszy do was, nie przybyłem, aby błyszcząc słowem i mądrością dawać wam świadectwo Boże. Postanowiłem bowiem, będąc wśród was, nie znać niczego więcej, jak tylko Jezusa Chrystusa, i to ukrzyżowanego. I stanąłem przed wami w słabości i w bojaźni, i z wielkim drżeniem. A mowa moja i moje głoszenie nauki nie miały nic z uwodzących przekonywaniem słów mądrości, lecz były ukazywaniem ducha i mocy, aby wiara wasza opierała się nie na mądrości ludzkiej, lecz na mocy Bożej.


 Człowiek, który zaczyna się dzielić ma niezłego stracha i całą masę wątpliwości. Dzieli się w końcu swoją słabością. I nie ma tam nic z wielkich mądrości - jest praktyka, która dla tego człowieka jest czystą prawdą - on ją przeżył. Sam jest świadectwem.

I wreszcie meritum: Ewangelia:

(Mt 5,13-16)
Wy jesteście solą dla ziemi. Lecz jeśli sól utraci swój smak, czymże ją posolić? Na nic się już nie przyda, chyba na wyrzucenie i podeptanie przez ludzi. Wy jesteście światłem świata. Nie może się ukryć miasto położone na górze. Nie zapala się też światła i nie stawia pod korcem, ale na świeczniku, aby świeciło wszystkim, którzy są w domu. Tak niech świeci wasze światło przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie.



Czy Ci się to podoba czy nie zostałeś wybrany / wybrana. Tak, jesteś wyjątkowy / wyjątkowa - więcej jeszcze: unikalny / unikalna. Przychodzisz z konkretnym zadaniem, masz smak, który przeniesie się na tych, którzy Cię otaczają i dalej, po krańce ziemi (nawet jeśli tego nie będziesz miał/ miała szansy dostrzec). Jeśli to zanegujesz nie dziw się odrzuceniu czy podeptaniu przez innych.
Zresztą, i tak nie da się ukryć [patrz przypadek Jonasza]. Chyba, że świadomie powiesz NIE będąc w pełni świadomi konsekwencji.
Nie bój się swojej wielkości! Nie bój się spróbować wielkości!

Chyba przybliżam się do wpisu o poszukiwaniu unikalnego talentu. Jak Bóg da - napiszę!

By jednak nie zostać źle zrozumianym odnośnie tej wielkości. Ponawiam pytanie:

Pytanie za 100 punktów: co jest w stanie zrobić wyłącznie człowiek, który rzeczywiście jest "potężny ponad miarę"?

...
...
niesamowite;)

Bóg jest spójny!

ps. tak, tęcza na zdjęciu powyżej nie jest przypadkiem;) pamiętasz czego jest symbolem? Bóg zawsze dotrzymuje słowa - czemu tak łatwo o tym zapomnieć?!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz