Szukaj na tym blogu

wtorek, 23 października 2012

Mężczyzna, Kobieta i ... Bóg czyli jak to się wszystko zaczęło

Dziś będzie przede wszystkim do facetów (choć może kobiety to zainteresuje).

Nie tak dawno zakupiłem sobie płytkę z kolejną konferencją na temat tak popularnej ostatnio "męskości". Nie wiedziałem nawet, że tylu mamy specjalistów od tego gatunku "na wymarciu" [z przekąsem]. Jeszcze przed zakupem zdziwiłem się dlaczego, choć kobiety znajdują się ostatnie na liście "grupy docelowej" nagrania, 90% entuzjastycznych ocen pochodziło właśnie od nich.

Zadziwiające tym bardziej, że w ciągu 2-godzinnego wykładu dowiedziałem się całej masy rzeczy, których nie robi (A POWINNA!!! robić) typowa kobieta w odniesieniu do swojego mężczyzny (chłopaka, męża, syna, ...). Znakomicie uwolniło mnie to od odpowiedzialności (w końcu to i tak wszystko przez te baby!) i ... poczułem smutek.


Hmm, to o to chodzi w tej męskości?
O odkrycie, że "to nie moja wina"??

To nie o to chodzi!

Wróćmy do początku. Do momentu, gdy to wszystko się zaczęło ...

Wyobraź sobie, że Bóg zapragnął mieć Przyjaciela. To było jego marzenie, jego cel, pragnienie Jego Miłości. Chciał jednak by ta przyjaźń wyrosła do doskonałości nie dlatego, że jest Bogiem (bo to naturalne, że stworzenie kocha swojego Stwórcę i chce z nim przebywać). Chciał przyjaciela pomimo tego. Na najgłębszym poziomie Swego Istnienia. Chciał Przyjaciela, na miarę Jego obrazu i podobieństwa. Wielkie zadanie. Na miarę Boga.

Wielki plan i wieloetapowe działanie, ale Bóg cieszy się każdym krokiem. Docenia to co czyni. Wreszcie, układa Duszę w ciele mężczyzny. Przebywają razem, Bóg jest ciekawy wizji świata mężczyzny, stoi obok gdy ten nadaje imiona / sens poszczególnym istotom.

Pojawia się jednak wielka tęsknota. Bóg ma swoje sprawy i nie może cały czas przebywać ze swoim Przyjacielem. Wielka jest tęsknota mężczyzny.

Bóg tworzy więc najdoskonalsze swoje dzieło - kobietę - tą, która ma zastąpić Miłość Boga mężczyźnie, gdy Boga nie będzie w rajskim ogrodzie.

I tu pojawia się problem ;)

Kobieta jako istota ambitna, znacznie bardziej rozwinięta duchowo od mężczyzny chce najlepiej jak potrafi spełnić swoje zadanie. Tylko, że to oznacza dla niej zostanie na serio bogiem - przyjacielem mężczyzny. Wielka to pokusa!

Gdy jednak mężczyzna ulegnie (swojej) pokusie i rzeczywiście oprze się na niej - wszystko runie w przepaść.

O ironio! I słusznie niewiasta potem powie "to wszystko przez Ciebie". To Adama zawoła Bóg a nie Ewę. Jak wielka musiała być rana zerwanej przez mężczyznę przyjaźni skoro mógł ją uleczyć dopiero sam Bóg i to w ciele człowieka!

Do facetów więc:

Chcesz mieć cel w życiu? Chcesz być wolny?
Wybierz oparcie wyłącznie na Bogu, swoim przyjacielu. Niech to zaspokoi Twoją potrzebę uznania, docenienia, bliskości, Miłości, ciepła, ... w ukryciu. Bo On w ukryciu odda Tobie.

Kobiety walczą z emocjami, nastrojami, dają do zrozumienia, nagradzają i karają. Potrzebują bezpieczeństwa więc kontrolują. To jednak ma szansę działać jak wędzidło dla twojej wolności tylko wtedy, gdy jesteś od nich emocjonalnie zależny. Gdy na nich opierasz siebie. Nie bierz od niewiasty nagrody to nigdy nie doświadczysz od niej kary (sic!). Oprzyj się na Bogu, a Ona to ostatecznie Ciebie doceni bo przecież sama pragnie tego doskonałego bezpieczeństwa. Tylko wtedy będziesz oparciem, którego Ona tak potrzebuje.

Stąd, męskość to RADYKALNA odpowiedzialność [szukaj o. Fabian Błaszkiewicz, Tożsamość Snajpera].

Nawet jeśli na początku będzie to wzburzony ocean. To tylko test, czy na prawdę chcesz płynąć w wybranym przez siebie kierunku. Chmury potrafią wyglądać groźnie, ale przecież ponad nimi zawsze świeci słońce - Twój Przyjaciel!

Czasem trzeba emocjonalnie zostawić, by emocjonalnie wrócić. Ale już do swojego domu ... w wolności!

Ten blog nazwałem rok temu "po nocy" i dziś mam poczucie, że słyszę coraz głośniejszy śpiew ptaków witających świt. Już nie mogę się doczekać!

Przeczytajcie razem ze mną:

"Dlatego cieszcie się już teraz, nawet jeśli musicie jeszcze odczuwać smutek z powodu różnych doświadczeń. Są one potrzebne dla wypróbowania waszej wiary, o wiele cenniejszej od przemijającego złota, które przecież oczyszcza się w ogniu"
1 P 1, 7

Amen!



1 komentarz:

  1. A o tej radykalnej odpowiedzialności to Fabian mówił już na płycie Snajper Uwodziciel.
    Na Tożsamości uzupełnił to jeszcze. Też tam byłem.
    Pozdrawiam
    Darek Z

    OdpowiedzUsuń