Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 2 grudnia 2013

o. Fabian ... po roku

Dziś wpadł mi w ręce materiał Gościa Niedzielnego, w którym czytamy:

O. Fabian Błaszkiewicz przestał być jezuitą, jednak nadal pozostaje kapłanem. Będzie mógł sprawować funkcje kapłańskie, jeśli np. zostanie przyjęty do jakiejś diecezji.

O. Błaszkiewicz nie jest już jezuitą, pozostaje kapłanem   HENRYK PRZONDZIONO /GN ks. Fabian Błaszkiewicz 
 

O. Błaszkiewicz znany był jako rekolekcjonista, mówca motywacyjny i artysta występujący jako DJ Fabbs. Zakon jezuitów postanowił usunąć go z powodu przedłużającego się nieuprawnionego pobytu poza domem zakonnym oraz z braku jakichkolwiek reakcji na upomnienia i wezwania do powrotu.
O. Błaszkiewicz nie chciał mówić o powodach swojego zachowania. Stwierdził, że są one konsekwencją „pewnej historii wewnątrz zakonu”.  - Ja nie chciałem odchodzić z zakonu, niemniej przyjmuję tę decyzję - oświadczył, deklarując, że cała sprawa nie wpływa na jego związek z Kościołem. - Wręcz przeciwnie, jeszcze nigdy sprawy Kościoła i wiary chrześcijańskiej nie były mi tak bliskie - dodał były już jezuita. [źródło: http://gosc.pl/doc/1798925.O-Blaszkiewicz-nie-jest-juz-jezuita-pozostaje-kaplanem]

W całości utrzymuję to co napisałem rok temu: http://www.ponocy.blogspot.com/2012/11/o-fabian.html

Serdecznie polecam przy tym wystąpienie, które ciągle jest dla mnie prawdziwą Dobrą Nowiną. Spotkałem wiele osób przytłoczonych czasem gigantycznymi trudnościami i każda z nich czuła po przesłuchaniu to co ja. Drzewa poznajemy po owocach:

http://www.odnowa.jezuici.pl/sklep/246-w-imi-jezusa-moesz-wszystko.html

 Jak widać po powyższym linku, sama płyta jest polecana i rozprowadzana przez Jezuitów.

Jak łatwo oceniać kapłanów. Nie mówią dobrych kazań, nie umieją słuchać w konfesjonałach, mają tyle wad, przywar, ... . Nawet zostawiając te wszystkie plotki i pomówienia bardzo łatwo przyjąć pozę "ostatniego sprawiedliwego". I nieustannie oskarżać! Z głębokości serca mówią usta.



Przychodzi mi tu na myśl o. De Mello, który napisał:

- Co mam czynić, by kochać mego bliźniego?
- Przestań nienawidzić samego siebie.
Uczeń rozmyślał nad tymi słowami długo i poważnie.
Po pewnym czasie powrócił i oznajmił:
- Ależ ja za bardzo kocham siebie.
Jestem egoistą i egocentrykiem.
W jaki sposób mogę się od tego uwolnić?
- Bądź serdeczny wobec samego siebie, a twoje "ja" będzie
zadowolone i pozwoli ci swobodnie kochać swego bliźniego.


W końcu nawet wszystkie przywary świata, które spoczywałyby na kapłanie (dla Twojego życia) nie mają znaczenia. Bez względu na wszystko - tylko przez jego-kapłana ręce Bóg przychodzi na ziemię w Swoim Ciele i Swojej Krwi. Tylko przez te ręce daje rozgrzeszenie ożywiając umarłych, choć jeszcze w ciele. Jeśli przez ręce kogoś, kto popełnił wiele błędów przyjdzie do Ciebie Bóg uwalniając Cię z prawdziwego piekła - będziesz go pytał o certyfikat nieskazitelności?
Czytający te słowa - nie zapomnij o modlitwie za kapłanów, szczególnie tych, u których widzisz niedoskonałości. Tak to już jest, że najbardziej narażeni na ciosy są Ci na pierwszej linii frontu.





1 komentarz: